Fight Club

HenryLee

Jest to opowieść o młodym yuppie- Jacku (Edward Norton). Bohater cierpi na bezsenność, z tego powodu zaczyna uczęszczać na różnego rodzaju grupy wsparcia, np. dla mężczyzn chorych na raka jąder. Ma to mu pozwolić nabrac dystansu do własnych cierpień. Paradoksalnie, w spotkaniach pełnych bólu i cierpienia, odnajduje spokój. Podczas jednego ze spotkań narrator spotyka intrygującą i bezczelnie pewną siebie Marlę Singer (Helena Bohnam- Carter), która spotkania z chorymi na raka traktuje jako najtańszą formę rozrywki. "Tańsze to niż bilet do kina, no i dają darmową kawę" - oświadcza beztrosko. Wkrótce los styka narratora z Tylerem Durdenem (Brad Pitt), który żyje z wyrobu i sprzedaży mydła. Tyler uważa się za anarchistę, dorabia jako operator w kinie, wklejając do kopii filmów familijnych pornograficzne ujęcia i jako kelner sabotując posiłki w restauracjach. Spotykają się w barze, piją na umór i dla zabawy wszczynają bójkę na gołe pięści, która nieoczekiwanie przynosi im ogromną satysfakcję...

No co mogę powiedzieć? Film genialny, wart obejrzenia:) Pierwszorzędne aktorstwo, muzyka budująca klimat, świetny scenariusz... małe niespodzianki w postaci wmontowanych klatek (hihihi)
mmmmm...Edward Norton:]

Marcin

Cóż mogę powiedzieć. Widziałem go z osiem razy. Po trzecim mi się już zleksza znudził. Jest to dosyć dobry film jeżeli spojrzymy z perspektywy amerykańskieo kina. Obecnie zalewają nas tandetami tymu Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną. Laughing

anca

Mnie tez się "Fight Club" podobal, ze wzgledu na pomyslowy scenariusz. Lubie jak w filmie caly czas cos Cie zaskakuje i tak do końca nie wiesz o co wlasciwie chodzi Smile

imagination_ana

ya straashne lube ten film, gra tam yeden z moih ulubionyh aktoruf w dodatku (ed norton), moge go ogladac i ogladac i raczey mne shie ne znudzi

Bisior93

Ja raz słyszałem tylko soundtracka z filmu i bardzo mi sie podobał, filmu natomiast nie widzałem.

imagination_ana

ost fayne yest, shzcegulne ta piosenka placebo <mniam> "where is my mind" yesli shie ne myle, a film nbaprawde warto obeyrzec..

HenryLee

grrrrrr, to nie Placebo (Placebo nagrało tylko cover). To piosenka zespołu The Pixies i to także oni wykonują ta piosenke na końcu filmu.

Sorry, upierdliwa jestem Yellow_Light_Colorz_PDT_26

imagination_ana

slyshalam tylko wersye placebo, ale w takim raze mushem sobe sciagnac oryginal..
a z tego co mi wiadomo na ost yest utwur placebo..

P.S. taka upierdliwośc mne ne psheshkadza ani trohe, wrecz psheciwne, dokshtalacam shie ;p

HenryLee

Służe pomocą Yellow_Light_Colorz_PDT_02
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

imagination_ana

ten 2nd kawalek popsiadam
ale thx bardzo :*

Bisior93

The Pixis to jest dopiero LEGENDA!